Pierwsze koty za płoty

Jesteśmy po pierwszym dniu pracy na naszej działce... i szczerze Wam powiem, że nie jest aż tak tragicznie, jak myślałam. Fakt - zakwasy są, szczególnie w dłoniach, słoneczko nas przypiekło... ale zrobiliśmy naprawdę dużo :-) Jedna strona działki jest praktycznie odkrzaczona, została druga. Niestety okazało się, że kilka drzew owocowych które miałam cheć zostawic będzie trzeba wykarczować - są uschnięte :-( Szkoda wielka, ale pożytku juz z nich nie będzie żadnego.

Udało mi sie też doprowadzić do porzadku 2 krzaki bzu, które rosną przy ogrodzeniu - zostawiłam jedynie główne pnie, resztę (miliony!) odrostów - bezlitośnie wycięłam. Wygląda to o niebo lepiej i znacznie schludniej :-)

Miały być zdjęcia, ale zapomniałam zabrać karty do aparatu... wiec tylko relacja słowna ;-) Za to od środy ruszamy z pracą z kopyta, i tu juz dokumentacja fotograficzna będzie na pewno :-) Już teraz widać duży postęp (np. stojąc z przodu działki da sie zobaczyć jej drugi koniec :-) ), a co będzie za kilka dni...... :-)


W związku z tym, że w długi weekend stanie zapewne (trzymajcie kciuki!) szklarnia, pytanie: jak myślicie, co najlepiej położyć na ścieżkę między grządkami w niej? Tradycyjnie - płyty chodnikowe (bleee....), czy jakies inne pomysły? Nadadzą się jakieś kompozytowe, udające drewno płytki? A może po prostu jakieś drewniane, składane...? 


1 komentarz:

  1. Hej Aniu:)

    Trafiłem na Twój blog przez blogi wnętrzarskie:) Wreszcie jakiś blog pokazujący coś innego niż tylko cukierkowe wnętrza:) Będę na pewno często Cię odwiedzał, ponieważ fajnie będzie oglądać jak idą postępy w remoncie i jak Twój dom nabiera barw. Sam prowadzę skromnego bloga (www.atticadventure.pl) gdzie opisuje moje wzloty i upadki odnośnie kupna i adaptacji poddasza na mieszkanie. Serdecznie zapraszam:) Co do ścieżki między grządkami to może podkłady kolejowe? Są tanie, zaimpregnowane i można je podocinać w zależności od potrzeb. Widziałem też kiedyś jak ludzie pobrali ogromne liście od lilii wodnych. Nałożyli na nie gęsty beton, a potem zdjęli zwyczajnie odcisk. Wyszła im niesamowita ścieżka z liści. Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :-)