Wracamy :-)

Oj dawno, naprawdę dawno tu nie zaglądałam... wybaczcie mi - i braki w odwiedzinach u Was, i brak notki od prawie miesiąca. Co mam na swoje usprawiedliwienie? Sesję, mnóstwo pracy, potem jeszcze się pochorowałam.... teraz wcale też nie bedzie luźniej, no ale w końcu trzeba się pochwalić, co w naszym domku i na naszej działce się dzieje :-)




Zacznijmy od domu, bo tam naprawdę spore zmiany :-) Robota już na całego zeszła na dół i nasz salon oraz garaż zaczynają nabierać kształtów. Mamy juz część ściany między nimi :-)
W garażu wylana została posadzka, a środkowa część "dołu" zmieniła się w kanał, który TŻ zamierza wykorzystywać do ewentualnego grzebania w którymś z naszych autek :-)


W salonie mamy też ściankę przedzielajacą go na 2 części, na której znajdzie się łuczek (pamiętacie plan? :-) ) oraz obniżenie pod kominek ma już swój kształ i wylaną posadzkę.



Tu po lewej stronie, gdzie jest małe okienko, będzie wielkie, potrójne zapewne okno tarasowe z wyjściem na taras i ogród :-) Już się nie mogę doczekać :-)







Nie pokazywałam wam też nowej odsłony przedpokoju - schody zostały wyrzucone, drzwi zamurowane, okno niedługo będzie wstawione (jak sie zbierzemy i kupimy...) a posadzka wylana i wyrównana. Dalej stoimy przed wyborem schodów.... i nie ruszyliśmy się w tej kwestii ani o krok. No cóz :D

Na górze większych zmian nie ma - co prawda w łazience została przygotowana podłoga pod płytki, ale to drobiazg. Jedno zdjęcie - nasze deski, zakupione promocyjnie i bardzo fajne :-)


Deski niedługo zostaną wyeksmitowane na taras. No właśnie - taras :-) Jest w trakcie powstawania, a zabrał się za niego TŻ - trochę pomógł mu teść (mój rodziciel szanowny ;-)), trochę pomoze ojciec, ale większość robi sam i bardzo fajnie mu idzie :-)
Tu - taras nakryty wczoraj plandekami - burza szła.



W takim razie wychodzimy z domu :-)
Wiśnie dojrzewają :-) Tak nas nastraszyli ludziska, że będzie niewiele owoców, że drzewa zaniedbane, że robactwo, że choroby.... a my w tym momencie zastanawiamy się, co zrobimy z taką ilością owoców :-) Jest gęsto, a takich drzew mamy 5 :-)


Gruszki również obrodziły - dziadek zawyrokował, że to ulęgałki :-)


Jabłek też sporo :-) Może to antonówki...? :-) Nie wiem, nie znam się, ale mam wielką nadzieję, ze tak :-)


Na koniec - warzywnik :-)

Cukinie są ogromne i maja mnóstwo owoców, podobnie kabaczki. Pomidory zaczynają kwitnąć, podobnie jak ogórki. Kapusta coraz większa, kalafiory i brokuły także. Buraczki powoli nabierają buraczanego kształtu, a marchewka (bardzo malutka i chudziutka ;-) ) smakuje dokładnie tak, jak powinna :-) Ziółka również coraz większe, koperek został nawet wypróbowany :-) No i groszek - pyszny, słodki groszek...


















Pozdrowienia!!! :-)

6 komentarzy:

  1. Przysięgam, że myślałam, że coś się stało! Bardzo się cieszę, że jest kolejny post! Bardzo zazdroszczę tej budowy... jaka to frajda urządzać sobie swoje miejsce na ziemi. Cieszę się, że robota tak sprawnie idzie do przodu i widać efekty. A warzywa rosną jak tropikalna dżungla... trzeba przyznać, że ma Pani rękę do roślin. Nie mogę się doczekać efektu finalnego.

    Pozdrawiam z mojego małego M3
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :-) Bardzo fajnie nam wszystko rosnie, to prawda ;-) Myślę, że to najwieksza zasługa dobrej ziemi i nawożenia gnojówką z pokrzyw ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie! Byłam ciekawa jak tam postępy. Kanał pod autko - bardzo słusznie!
    Warzywa takie, że aż miło się patrzy. A wiśnie to cud prawdziwy - u nas ani jednej na drzewie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jakim cudem Twój komentarz znalazł sie w spamie :D dopiero go znalazłam :D

      Usuń
  4. pięknie zagospodarowany ogród i naprawdę nieźle to wygląda,a w domu ale się dzieje...:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :-)