Zmiany, zmiany, zmiany...

Taaaaak. Należą mi się niezłe baty za taką przerwę.
Niestety to lato obfituje w różne "atrakcje" - również te niezbyt przyjemne - i jakiś taki przestój mi się zrobił na blogu, chęciowy również. No ale zebrałam się w sobie (z małym kopniakiem od TŻta ;-) ) i postaram się już i do Was wpadać, i bloga aktualizować. Regularnie :-)



Zmian u nas sporo, bo i czasu trochę minęło. Dom nabiera kształtu i wyrazu, jesteśmy coraz bliżej przeprowadzki :-)
Mamy już wszystkie okna wstawione - również tarasowe :-) Zrobiło się od razu lepiej, bardziej domowo, inaczej... wreszcie widać, jak to wszystko ma wyglądać :-) Niestety taras w rozsypce, nawet nie wygląda na taras... na szczęście mam bujną wyobraźnię :D Jak widać zaliczyliśmy już nawet grilla na tarasie ;-)






Salon również wygląda już jak salon :-) Przejścia zostały wycięte, obniżenie obok kominka - praktycznie skończone, zostało tylko dorobić 2 stopnie. Zejście do piwnicy już nie straszy, za to jest obudowane w kształt łuku - jestem zachwycona efektem :-)





Zejście do piwnicy - mamy nowe schody :-) Co prawda na samym dole jest mocno nisko, ale niestety - z próżnego i Salomon nie naleje, stropu podnieść się nie da, więc jest jak jest :-)


Skoro już schodzimy do piwnicy... to pokażę Wam moją chlubę :-) Przetwory w spiżarni, czyli to, co przez całe lato pakujemy dzielnie w słoiki :-) To oczywiście jeszcze nie wszystko, chociażby wczoraj robiłam dżem z mirabelek (pyyyyyyszny!), na swoją kolej czekają jeszcze pomidory, gruszki, winogrona.... :-)


Idźmy na górę (nie ma jeszcze schodów, wiec po drabinie ;-) ). TŻ ułożył podłogę w pokoju do pracy - musicie przyznać, że jest super :-) A robił to pierwszy raz w życiu :D


Kolejne dzieło TŻta - taras. Oczywiście na tej blasze będą jeszcze legary + zakupione w Castoramie deski... ale to chyba już w przyszłym roku. W tym - raz że nie ma czasu na zabawy z tarasem, z którego nie skorzystamy, dwa - szkoda kłaść desek na samą zimę.


Mamy również już okno tarasowe - będą do niego jeszcze jakieś schodki (możliwe, że mobilne ;-) ) :-) Jest totalnie niewymiarowe i dziwnie położone, ale taras jest równiez dziwnie położony :D


Wracamy na dół - przedostatnia rzecz do pokazania - garaż :-) Jako, że w salonie powstała ściana, wyklarował się również i on :-) Tam, gdzie widac okno będzie (już bardzo niedługo :-) ) brama wjazdowa do garażu - czeka grzecznie złożona na swoją kolej :-) Sufit i ściany bedą ocieplone - nie będziemy ogrzewać garażu, wiec szkoda, by ciepło z domu uciekało.


No i na koniec - drzwi :D Normalne, wejściowe drzwi, zamykane na klucz :-) Wiecie jak miło zamyka się takie drzwi po długim czasie zamykania domu na kłódkę? :D Baaaardzo miło!


W tym poście to tyle - dalszy ciąg nastąpi, pochwalę się pomidorami, papryczkami.... wiec warzywnik :-)

11 komentarzy:

  1. Może i kupa gruzu... ale już widać, że wnętrze ma swoją duszę i żyje swoim życiem.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety za domem w dalszym ciągu straszy kupa gruzu :D

      Usuń
  2. zmiany są wielkie! gdzież ten wsciekły pomarańcz ścian???
    a zamykanie własnych drzwi jest przyjemne, oj, tak!
    serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani pomarańczu, ani fuksji nie ma już na szczęście :-) Co prawda resztki pomarańczowej boazerii jeszcze gdzieś się walają, ale jest już przyjemnie i biało :D

      Usuń
  3. Już się zaczynałam martwić o Ciebie! Zmiany ogromne i coś mi się widzi, że Twoje wnętrza będą niesamowite. Przed spiżarnią chylę czoła - i wcale nie ze względu na wysokość stropu ;) No a z drzwiami Cię rozumiem - ja dzisiaj robię przegląd i wstępny wybór, więc też niedługo kluczem się pochwalę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zmiany spore :-) Wczoraj oglądałam z koleżanką zdjęcia z początków naszej bytności nad Narwią... i aż sama byłam zaskoczona :-)
      Spiżarnia zostanie jeszcze dopełniona :D

      Czekam na chwalenie się! Drzwi są fajne :D

      Usuń
  4. o nie! ja się cieszę z dwóch słoików ogórków,które mi się uda zrobić a Ty tu coś takiego! yyyyy... miazga! też czoła chylę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję :-)
      Akurat ogórków to ja niewiele zrobiłam......... :D

      Usuń
  5. Wow!
    Idziecie jak burza, bardzo Was podziwiam:*

    A spiżarnia...chylę czoła!
    Już widzę, że pięknie będzie, podobają mi się łukowate drzwi salonowe bardzo, a wejście - od razu zrobiło się domowo. Na kiedy wyznaczacie deadline?

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać już niezły zarys tego, co będzie. Będzie pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zmiany i to jakie!bardzo podobają mi się łuki w wejściu.jestem.zauroczona i nie mogę się doczekać efektu końcowego!zadrabiam zaległości.serdecznie pozdrawiam
    lena

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :-)