Przecier pomidorowy i ogórki z musztarda

Ten post dedykuję Basi, która ostatnio chyba poczuła się zainspirowana i postanowiła zrobić swoje pierwsze przetwory :-) A wiec - może inspiracji ciąg dalszy? :-)

Najpierw - przecier pomidorowy. Moje must have na zimę.
Idealny do pomidorówki, do sosu do spaghetti, do lasagne, do sosu do pizzy i do czego jeszcze Wam tylko się zamarzy. Do zrobienia banalny i szybki, a jaka radość zimą :-)

Krok pierwszy: potrzebne składniki
-pomidory




-słoiki


-i to, czego na zdjęciu nie ma, czyli zakrętki (niezbędne :D), nóż, sitko, garnek i coś do przecierania; ja osobiście potrzebuję też spirytusu i wacików, ale o tym później :-)

Pomidory myjemy i kroimy - nie wykrajamy ogonków, nie obieramy ze skórek - kroimy jak leci, im mniejsze kawałki, tym szybciej nam później pójdzie, ale nie ma co przeginać. Ja kroję na ćwiartki.


Później - pomidory do garnka. I tu opcje są 2: albo na dno dodajemy odrobinę (naprawdę odrobinę) wody, albo ręką ugniatamy pomidory - żeby puściły troszkę soku i się nam nie przypalił garnek.


Po jakichś 10-15 minutach powinniśmy mieć w garnku coś takiego:


To znaczy, że czas na kolejny krok. Przelewamy zawartość garnka do innego garnka/miski/czegokolwiek, po czym na garnku zawieszamy sobie sitko i przecieramy pomidory. W naszym przecierze nie mogą przecież pływać pestki, skórki i ogonki ;)
Idzie szybko i gładko, aczkolwiek proponuje zaopatrzyć się w większe sitko ;-)


Przecier, który powstał musimy już tylko zagotować i przelać do słoików.

 

Tu właśnie ja używam spirytusu - moczę w nim wacik i przecieram nakrętki i górę słoika przed zakręceniem :-) Taki magiczny trik, na pewno nic nam wtedy się nie zepsuje :-)




W tzw międzyczasie, gdy pomidory się gotowały, zabrałam się za przygotowywanie ogórków.
Przepis znaleźliśmy jakiś czas temu w internecie i zrobiliśmy 1 słoiczek "na spróbę" - tak nam zasmakowały, że resztkę tegorocznych ogórków (gruntowe moje, szklarniowe od dziadka ;) ) postanowiliśmy w ten sposób wykorzystać. Przepis został lekko zmodyfikowany i oto jest :-)

Do zrobienia takich ogórków potrzebujemy:
-ogórków :D a do nich pieprzu (w ziarnach) i liści laurowych


I oczywiście zalewy. Na 3 litry ogórków zużyłam:
-4 szklanki wody
-1 szklankę octu spirytusowego
-2 łyzeczki soli
-3 łyżki cukru
-pół słoiczka musztardy

Ogórki kroimy (nie obieramy!!!) na paski/ćwiartki/ósemki (w zależności od tego, jakiej wielkości mamy ogórki) i wkładamy do słoików - nie upychajcie zbyt mocno na siłę, musi być miejsce na zalewę. Dorzucamy liść laurowy i kilka ziarenek pieprzu.

 

Przygotowujemy zalewę - nic skomplikowanego, po prostu wszystko razem do gara i zagotować ;-) Nie przejmujcie sie, że z musztardy zrobiły się "kluski" - ogórki postoją, kluski się rozpuszczą w jednorodną zalewę.

Teraz tak: wersja dla leniwych (to ja :D): zalewamy ogórki gorącą zalewą i zakręcamy (znowu robię akcje ze spirytusem ;) ). Wersja dla trzymających sie panujących w kuchni zasad - ogórki zalewamy zimną zalewą i pasteryzujemy.
Ja osobiście nie widzę żadnej różnicy między przetworami przygotowanymi przy zalewaniu gorącym i zimnym (a później pasteryzowaniu) - jeśli ktoś widzi, niech pasteryzuje :-)
Pamiętamy, żeby nie nalać za dużo zalewy!


Te ogórki mają jeden minus: dobre do jedzenia są po 2-3 tygodniach, a im dłuzej tym lepiej :-)


Wszystko zajęło mi dziś pół godziny, a 4 słoiki ogórków i 5 słoików przecieru pomidorowego uzupełnią domową spiżarnię :-)
A na koniec - moi dzisiejsi pomocnicy ;-)





12 komentarzy:

  1. Dziękuję Aniu! :* Zrobię i pomidory i ogórki! Mniam (już w tym roku zrobiłam wiśnie i maliny i nawet mi chyba wyszły :D więc mam ochotę dalej eksperymentować )

    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzis z pomidorkami tez szalałam w kuchni , robiąc nowy sos do makaronu na bazie pomidorów i wina:)
    Nigdy jednak żadnych słoiczków nie robiłam - załuje ogromnie, ale liczę, że przyjdzie moment kiedy i ja sie na taki krok odważę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Przydałby się przepis, bo brzmi smacznie!

      Usuń
    2. A wiec przepis jest bez przepisu, ponieważ powstał spontanicznie w mojej głowie , za to z rezultatu byłam bardzo zadowolona, z zapachu unoszącego sie w kuchni również :)

      Postaram sie odświeżyć nieco składniki, które dodwałam na oko - ale w przypadku sosu to nie wielka filozofia.
      - pomidorki koktajlowe (są smaczniejsz, słodszcze i idealnie nadaja sie do sosu) użyłam jakieś 450-500 gram.
      - oliwa z oliwek do rozgrzania patelni (woka)
      - 3 małe ogórki konserwowe ( świetnie kontrastuja smakiem z pomidorkami)
      - pół średniej cebuli
      - 2 ząbki cząsnku (świerzego)
      - białe wytrawne wino ( na oko)

      Zaczynasz od oliwy oraz pomidorków i gdy puszczą nieco soku dolewasz wina , a nastepnie dodajesz kolejne składniki. Możesz to nieco zmodyfikowac wedle własnego uznania. Zapach unoszacy sie jest boski, smak - mniam mniam :) Ja jadłam z makaronem penne, a swojemu T. podalam ten sos do pannini i mięska.

      Usuń
  3. Powiem Ci, że mój brat do przecieru dodaje jeszcze czosneczek zblendowany i jakieś tajne ziółka swoje i to jest dopiero mega gotowiec. A taki pyszny, że jeszcze z dwa słoiki muszę mu skraść ;)
    Ogóreczki brzmią dobrze, ale to za rok proszę przepis przypomnieć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nic nie dodaję, bo potem mam większe pole do popisu - wolę doprawić w zależności od tego, jakie przeznaczenie dany słoiczek otrzyma ;)

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia! Robię od lat i przecier i ogóreczki w musztardzie, więc mogę się pod tym postem podpisać obiema rękami :))) Są pyyyyszne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przetwory to ważna rzecz w każdym szanującym się domu:) Przecieru nigdy nie przecierałam i może dlatego taki blady mi wychodził:) polecę do kuchni. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale super te pomidory. I przetwory!! I pomocnicy rzecz jasna!
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :-)