Pomidory, wszedzie pomidory / Sa, postepy w remoncie! :-)

Wczoraj wreszcie (po tygodniu nieobecności) pojechałam z TŻtem do naszego domu :-) Co miałam zaliczyć to zaliczyłam, została mi już "tylko" sesja, więc trzeba było zabrać się za czekające na wysadzenie pomidory, bakłażany, pomidory, paprykę i jeszcze raz pomidory ;-) Tak, mamy MNÓSTWO pomidorów. 2 rodzaje malinówek, 1 zwykłe i czarne. Razem jakieś... 120 sadzonek :-) (na szczęście w naszej rodzinie pomidory schodzą zawsze i wszędzie ;-) ).

Większość z nich rośnie w szklarni (która ma na razie stelaż - zobaczymy, może z folią jeszcze trochę poczekamy - póki co jest bardzo ciepło w nocy, więc żadna tragedia nam nie grozi ;-) ), ale część się nie zmieściła (kilka czerwonych i wszystkie czarne), więc rosną w wolnych miejscach (których juz nie zostało tak wiele, a jeszcze pory czekają na wysadzenie) warzywnika.




Bakłażanek - zobaczymy co z tego wyjdzie, podobno są dosyć kapryśne i wrażliwe, no ale zobaczymy - może się uda zebrać owoce :-)


No i reszta warzywnika, czyli co rośnie :-)

Cukinie


Brokuły (są już baaardzo duże)
 
Ogórki


Buraczki


Rzodkiewka (już czuję smak białego serka z rzodkiewką...)


Sałata


Fasolka szparagowa


A tu mała zagadka - kto zgadnie, co to za roślinka? :-) 



.......................................................................................................

Wczoraj TŻ zbił z desek kompostownik :-) Na dno położył trochę gałęzi, podsypał trocin i wreszcie można go używać :-) Odpadów nadających się do kompostowania jest dużo, szkoda je wyrzucać, więc będzie z nich pożytek :-)


No i warzywnik w (prawie) całej okazałości :-) Włącznie ze szkieletem szklarni :-)
Płotek będzie miał dalszy ciąg i furtkę - musi tak być, bo psy upodobały sobie leżenie w świeżo rozkopanej ziemi - a jako, ze w takiej ziemi zazwyczaj rosną dopiero co posadzone roślinki, no to cóż - szkoda by ucierpiały.



.......................................................................................................

W domu odnotowujemy bardzo duże (i spektakularne) postępy :-)

Pamiętacie jak było jeszcze niedawno?



No to dziś jest już tak :-)







Chyba też nie pokazywałam Wam naszych łazienek :-)
Otóż - jest łazienka na dole - i tu będzie prysznic (ten z planów, z kamiennym akcentem i szybą :-) )


No i górna - bardziej "moja" - z wanną i pralką ;-)
Tak w ogóle to przedwczoraj udało nam się w LM zakupić wanną - dokładanie taką jak miała być, narożną... 300zł taniej niż normalnie :-) Końcówka kolekcji :-) Decyzja była szybka, potem chwila wątpliwości czy zmieścimy ją (wannę, nie decyzję ;-) ) do samochodu... na szczęście się udało i jest :-) Będzie stała pod oknem.


Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam długim postem i ilością zdjęć ;-) W każdym razie jeszcze jedno:
Cała, dosłownie cała działka zarosła nam pokrzywami.


Macie może jakies sprawdzone przepisy (kulinarne ;-) ) - co by można było je spożytkować? Ja póki co znalazłam przepis na mocno kuszącą zupę - krem z pokrzyw, ale jeszcze się za nią nie zabrałam ;-)


Na koniec - nasz wczorajszy gość :-)


Pozdrowienia!

13 komentarzy:

  1. Jak zwykle zaglądam i kibicuję. A roślinka to chyba szpinak. Zgadłam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie :D Czekam na dalsze propozycje ;-)

      Usuń
  2. Kulinarnych przepisów na pokrzywę nie znam (jedynie dodawanie młodych listków posiekanych do twarożku). Ale przy takiej ilości, to piękna gnojówka Ci wyjdzie, a roślinki będą bardziej niż wdzięczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, niby tak, tylko kto to taką ilość przerobi :D Przypominam, że mamy 2600mkw działki :D i na niej praktycznie same pokrzywy. Gnojówka na pewno bedzie, ale kombinuję jeszcze coś z tego... tylko sama nie wiem co ;-)

      Usuń
    2. Może gnojówka na handel? :D A może pokrzywy da się suszyć? No i chyba szampon pokrzywowy jest? Tylko jak tu szampon zrobić ;)

      Usuń
    3. Haha, a kto ode mnie na tej wiosce gnojówkę kupi? :D każdy swojej ma wystarczająco ;-) Szampon - to jest jakaś myśl, tylko nie wiem jak to by się miało do moiich farbowanych włosów... płukankę na pewno można z suszonej zrobić. I herbatę da się z tego parzyć, ale niestety bardzo mi nie odpowiada jej zapach ;-)

      Usuń
  3. pieknie wszystko kielkuje i rosnie,ja sie na ogrodku nie znam zupelnie to dla mnie nowosc co pokazujesz,chociaz mieszkam na terenie otoczonym polami,to dopiero niedawno sie dowiedzialam ze to zolte co rosnie na polach to rzepak:P,tak dosmylasz sie ze mijam pola i zastanawiam sie co na nich rosnie heee,kiedys sie naucze rozrozniac;P
    budujecie remontujecie ,pracujecie az milo sie patrzy:Pja juz jestem ciekawa jak wszystko bedzie wygladalo wykonczone:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją wiedzę o warzywach czerpię z tego, jak byłam mała i u dziadków na działce miałam swoją grządkę ;-) Od zawsze lubiłam się grzebać w ziemi, to teraz mam raj ;-) No i na szczęście dziadków, którzy doradzą w razie problemów ;-) Już dziadek ugadany na prześwietlanie drzewek jesienią :-)

      Ja też jestem ciekawa, jak to nam wszystko wyjdzie... w zasadzie nie mogę się już doczekać, a to dopiero 2 tygodnie roboty za nami (wewnątrz domu ;-) )

      Usuń
  4. No no dzieje się:))) niech pięknie rosną i owocują :))

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki za długi post? Za dużo zdjęć? Ja tu codziennie zaglądam, czekam na zdjęcia i proszę o więcej i częściej! Uwielbiam metamorfozy wnętrz i kibicuję Pani działaniom. Nie mogę się doczekać efektu końcowego.... Także proszę o częstszą relację z postępów w remoncie i więcej zdjęć typu "przed i po".

    Pozdrawiam

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;-) I żadna pani, Ania po prostu ;-)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :-)